6/02/2012

#9

Dobra, wracam do gry. Czuję, że będzie ciężko, ale już czerwiec, ostatnia szansa :/ no i będzie lipa ogólnie jak się poddam, tak jak każdego roku od 5 lat. Nie dopuszczę do tego!

Śniadanie: 2 jajka z majonezem i 1 kromka chleba
Obiad: 5 małych pyz z mięsem + szklanka soku jabłkowego
Potem zjadłam loda na patyku w czekoladzie -.-'
Kolacja: 1 rzodkiewka i pomidor + zielona herbata

Wzięłam 2 tabletki, które mają rzekomo sprawiać, że się nie chce jeść, wzięłam je od matki, żeby sprawdzić, czy działają. Niestety po obiedzie nie wzięłam, mój błąd.. może bym tego loda nie zjadła.
Ogólnie rodzice mnie denerwują. Dzisiaj zaczęli umoralnianie jakieś, że im się nie podoba chudość, tak jakby narzucali mi swoje zdanie. Wkurwia mnie niemiłosiernie, jak ktoś zmusza mnie, żebym zmieniła swoje poglądy, bo komuś tak właśnie się zachciało. Wiecznie tak w tym domu jest, ja nie mam nic do powiedzenia, bo jak powiem coś niezgodnego z ich opinią, zaczyna się kłótnia, a zazwyczaj oni twierdzą, że to ja nie przyjmuje opinii innych do wiadomości i zawsze muszę mieć rację. Przepraszam, ale gdzie tu logika? Zwariuję niedługo w tym "wariatkowie".
A co do tej sprawy związanej z dyskusją na temat chudości, to lepiej ich zdaniem chyba być chodzącym spaślakiem niedbającym o siebie. Nie rozumiem tego. Co jest złego w tym, że komuś lekko kości odstają i nie jest obrośnięty tłuszczem? Od razu przecież kurwa ma anoreksje i w ogóle wygląda jak kościotrup z trumny...
Nikt tutaj nie mówi o ważeniu 30 kilo przecież, litości.

Również zaczęło się umoralnianie na temat moich studiów, nie wiem dlaczego w ogóle zaczęli ten temat. Wyszłam z łazienki i od razu zaczęli się do mnie rzucać, że ja sama nie wiem czego chce, bo niby zawsze chciałam studiować germanistykę. Ostatnio szczerze rozmawiałam z mamą (nie wiem co mnie napadło) że nie wiem czy dalej chcę na to iść, że być może będę studiować filologię angielską, że sama już w ogóle nie wiem (mniejsza z tym że jestem w klasie I liceum i mam jeszcze teoretycznie czas na wybór kierunku studiów). Zaczęli się do mnie drzeć, że już mnie wszystko przestało interesować. Irytuje mnie, gdy ktoś chce decydować o mojej przyszłości! Przecież to ja mam się kształcić, nie oni. To ja mam wybrać taki kierunek, który mnie interesuje. Oni zachowują się, jakby to było ich życie. Mam inne też plany, które bardziej mi odpowiadają, ale to już niezależne ode mnie w 100% czy wyjdą i to nie ma nic wspólnego ze studiami, ale oni również mnie w tym nie popierają. Wręcz przeciwnie, wyśmiewają mnie, szydzą ze mnie i uważają, że jestem dziecinna, że w ogóle myślę o tym i zawsze schodzi ten temat znów do germanistyki. Podcinają mi skrzydła. Nie potrafię tego znieść, czuję się jak zamknięty ptak w klatce... Ja osobiście uważam, że rodzina powinna wspierać i kibicować, a nie śmiać się i zniechęcać, to mnie strasznie niestety boli. I szczerze mówiąc, tak kurwa nie poddam się, to jest moje marzenie, nie mogę tego tak zostawić, bo ktoś uważa, że to mało realne i mi się na pewno nie uda, że nie mam szans. Hejterzy są, będą i byli.

Trochę się rozpisałam, ale nie musicie tego czytać, musiałam to z siebie wyrzucić.
Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Kochana, ciesze sie ze znow sie zabierasz do roboty! ten majonez bym odpuscila i pyzy !!! Moze jak juz to nie 5 a 2? Nie wiem jaki masz dzienny limit, ale troszke tłusto, dobrze ze kolacja lekka! Moze sie czepiam przepraszam ;/ Co do rodzicow, wiem sa wkurzajacy, ale oni tylko chca dla nas dobrze, nie chca zebysmy my popelniali ich bledy. Do co ich stwierdzenia na temat chudosci-olej. Studia-moze wypisz na kartce(dla ich i swojego swietego spokoju) mozliwe kierunki studiow ktore chcialabys moze podjac i porozmawiaj ze jest tego tyle ze sama nie wiesz co wybrac! Pamietaj wystarczy spokojna rozmowa z nimi i bedzie jak reka odjal. Pokaz im ze jestes dorosla i swiadoma swoich wyborow i decyzji, oprzyj to na silnych argumentach, najlepiej wykraczajac w przyszlosc +10 lat. Zobacza ze myslisz przyszlosciowa i beda spokojniejsi ;) Zobaczysz to pomoze! Zrob jakas kolacje dla nich (tak zebys ty tez mogla zjesc) Jakas salatka, jakies warzywa, salatka owocowa z koktajlem o porozmawiajcie- na prawde pomoze, a ty bedziesz miala swiety spokoj!
    wierze w Ciebie i 3m sie i chudnij oczywiscie!
    ...GzD...xoxo
    P.S. Jak mozesz to wylacz ta weryfikacje ktora pojawia sie kiedy chce dodac komentarz u Ciebie ... !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. no niby dużo tego nie było, ale wg mnie trochę za tłusto, z warzyw tylko rzodkiewki i pomidor, a owoców żadnych.. no i ten lód. może następnego dnia będzie zdrowiej ;] szkoda, że masz taką sytuację w domu. w końcu to Ty będziesz studiować, a nie Twoi rodzice i to Tobie ma pasować w końcu ten kierunek. mnie by chyba w domu mama z babcią zaciukali jakbym chciała iść na germanistykę, ale nie wybieram się, choć muszę się go uczyć ;/ trzymaj się ;** i nie stłamś się rodzicom, bądź silna ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeczytałam wszystko do końca :) Fajnie, że też lubisz niemiecki. Ja skończyłam germanistykę, fajny kierunek. Nie mieszkam teraz z rodzicami, ale kiedy rozmawiam z nimi na Skypie, to denerwuje mnie, kiedy mnie pytają, czy jem. Chyba żadna z nas tego nie lubi.

    OdpowiedzUsuń
  4. odpuść sobie majonez, lepiej te 115 kcal w jednej łyżeczce zastąpić jabłkiem albo czymś ;)

    Poproś może brata (dobrze pamiętam? :D) żeby jakoś pogadał z nimi, to przecież Twój i tylko Twój wybór. Mam wrażenie, że rodzice często chcą na swoich dzieciach odbić swoje niespełnione ambicje. Moi też są przeciwni, żebym poszła do Akademii Wojskowej na lekarza wojskowego, ale jeśli podejmę taką decyzję za dwa lata to mam ich gdzieś. To moja i tylko moja sprawa czy pójdę na medycynę wojskową, czy zwykłą, czy do Krakowa czy do innego miasta. Nie rozumiem czemu wtrącają się. Chyba wciąż traktują nas jak swoje małe córeczki :)
    Dokładnie, nie poddawaj bądź silna ;*

    OdpowiedzUsuń