6/06/2012

#10

Hej! Wczoraj znowu zwaliłam, ogólnie ten tydzień (choć krótki) był straszny... masa nauki, stresu, a jak ja się stresuję, to jem więcej... żeby "zabić" ten stres. Mam dosyć błędne myślenie, bo jedzenie daje nam szczęście tylko na chwilę, ale cóż... czasem to silniejsze ode mnie.
Ale teraz już nie mogę tak dłużej. Za 38 dni muszę ważyć najwięcej 53 kg, chociaż chciałabym 52-51, ale nie wiem czy to jest realne, postaram się jak najbardziej mogę. Nie mogę już pozwolić sobie na napady, trzeba się wziąć do roboty! Nie zniosę kolejnej porażki, to by była chyba 5 z kolei... ? Tak, odchudzam się od ok. 5 lat.

Dzisiejszy dzień w szkole był męczący... Od 1. lekcji sprawdziany, na ostatniej też, matura rozszerzona z niemieckiego bez przygotowania, z bolącą głową... Ech, ale już po wszystkim.

Śniadanie: 1 połówka bułki + herbata zielona
Drugie śniadanie: kanapka z rzodkiewką + sok jabłkowo-miętowy
Obiad: pizza z krewetkami i łososiem, roboty mojego brata (no nie mogłam odmówić, napracował się.. ;d) + szklanka coli (niestety) i 3 małe łyżki lodów waniliowych
Kolacja: pół szklanki coli i herbata zielona

Zjebałam z tą colą, ale nic w domu do picia nie ma innego, a na razie wody mam dość, poza tym niedługo dostanę okres i chce mi się ciągle coś słodkiego... -.-

Pozdrawiam! :)

8 komentarzy:

  1. Musimy dać radę! Kurwa, tyle się już napracowałyśmy, tyle już schudłyśmy nie możemy tego teraz zaprzepaścić! :*

    Nie martw się, ja ostatnio zjadłam hot doga i zapiłam spritem :D Nie można sobie wiecznie wszystkiego odmawiać bo przy napadzie jest się kompletnie bezradnym. Równowaga to podstawa ;))

    Ha! Dobrze pamiętałam, że masz brata :D

    Trzymaj się kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam sformatowany dysk główny, już pominę stratę wszystkich ważnych rzeczy, ale nic mi teraz nie chce działać lol :d połowa plików Worda się nie otwiera, słuchawki mi nie działają w podłączeniu do komputera no i gg też nie :/ ale jak tylko to ogarnę bo ciągle nie mam czasu to napiszę do Ciebie :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh ja mam tak samo, że zajadam stres. ;p
    Wszystkim zdarzają się gorsze dni ..
    i wszystkim się zdarza zawalić..
    Heem.. trzymam kciuki, żeby Ci się udało. ;)
    Ale sądzę że pijąc colę i jedząc lody,
    nie uda Ci się osiągnąć szybko celu..
    musisz być silna ;)
    Nie daj się.!
    3maj się i chuudnij.. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. ważne, że po każdej porażce się podnosisz, trzeba walczyć o swoje. ostatnio tak myślałam, że zawalanie jest bez sensu.. tyle się męczymy, żeby w przeciągu chwili się nażreć i waga wraca. i znowu od początku i tak w kółko. musimy o tym pamiętać jak się nam będzie zbierało na napad. wg mnie za mało owoców i warzyw, a za dużo węglowodanów no i cola.. ale nie jest źle. ;] ja tam uwielbiam wodę, a skoro Ty nie bardzo to nakup sobie różnych herbatek.. zieloną masz, to czerwoną, owocowe, pokrzywę, miętę i na zmianę. zawsze lepiej niż colę ;] trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. stres jest zdecydowanie wrogiem odchudzania ;/ Ale niedługo wakacje, koniec nauki - koniec stresu ;) Trzymaj sie ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Eee, zawaliłaś. Ale nie będę ci moralizować, bo sama też ostatnio zawaliłam. ;p Każdej się zdarza, tylko trzeba to potem "odpokutować". Czyli mniej jeść - więcej ćwiczyć. ;) Powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten stres i nerwy są najgorsze. Też mam tak: denerwuje się -> jem -> mam poczucie winy -> itd Błędne koło. Trzeba się jednak wziąć za siebie i działać. Koniec pomyłek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam straszną słabość do lodów, staram się ich unikać. Myślę, że Twój cel jest realny, musisz tylko unikać napadów :)

    OdpowiedzUsuń