11/17/2013

(1)

Ciężko. Potrzebuję wsparcia.
Poza tym znowu pewna osoba ma na mnie wyjebane. Stwierdziłam, że po prostu ma schizofrenię albo jest nienormalna, ja już mam dość,  a najgorsze w tym wszystkim jest to, że coraz mniej mi zależy. Pozostały tylko piękne wspomnienia tak właściwie. Gratuluję tobie za rozjebanie przyjaźni w taki sposób. Poważnie, moim zdaniem jesteś pierdolonym dzieciakiem, który ucieka od problemów, zamiast o nich mówić, przestajesz się odzywać, a potem po x czasu wracasz jak pies z podkulonym ogonem i wymagasz ode mnie, żeby było tak jak wczesniej. Pierdolę to już. I tak wiem, że tego nie czytasz, ale po prostu chcę już wyrzucić te myśli z mojej głowy, po co mają mi zaśmiecać :)

Przepraszam Was za to powyżej, ale musiałam odreagować, po prostu nie dam się traktować jak ostatnia szmata. Wolałabym nie mieć żadnych przyjaciół niż tych zakłamanych, serio.
Z dietą jak wyżej już zaczęłam pisać - ciężko. Dostałam okresu, a właściwie mi się zaczyna, to wyjaśnia ostatnią dwudniową załamkę w diecie. Nie ćwiczyłam 3 dni, ale teraz nie mam siły właśnie przez to. Za parę dni biorę się całkowicie w garść w 100% i kurwa schudnę przynajmniej 8 kg do 31 grudnia. Nie ma, że boli.

Powiedzcie, czemu tak jest, że jak w jednym aspekcie życia jest dobrze, lepiej niż kiedykolwiek, to w innym się pierdoli?
Albo to siedzi w mojej głowie.
Chcę całkowicie zmienić swoje życie na lepsze. ZERO przejmowania się czymkolwiek. Tylko praca nad sobą i działanie. Zauważyłam, że jak nie przejmuję się szkołą, to mi lepiej w niej idzie. Po co się przejmować ludźmi, którzy się nami nie przejmują? Po co się w ogóle przejmować? Jeśli będziemy do czegoś nastawieni pozytywnie, to jestem pewna, że to nam się uda, jeśli tylko tego chcemy.

Trochę się rozpisałam, ale po prostu muszę. No muszę :)
Tak poza tym, nie mogę się doczekać świąt!! Nie wiem za co je lubię, ale jakoś już tak mam od dzieciaka.
Jest tylko jeden minus, strach przed przytyciem, no ale myślę, że w 2,5 dnia jedzenia nie można przytyć więcej niż 3 kg, bo niby jak? :) Więc nie może być tak źle. A w dzień Wigilii przed samą Wigilią poszczę, więc jakoś to będzie.

Ostatnio coś mało piszecie na swoich blogach, część motylków się wykrusza powoli. :( Mam nadzieję, że to tylko przejściowe.
Pozdrawiam Was i trzymajcie się chudo <3
Think thin!

8 komentarzy:

  1. Damy rade,uda nam się :) Trzymam za Ciebie kciuki,powodzenia ;*
    Ps; Zapraszam do mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. mamy podobne plany - ja też do sylwestra chcę zrzucić 8 kilogramów! będę cię wspierać, wiem, co czujesz :)
    teoria mojej siostry brzmi, że jeśli dzień zaczął się dobrze, to skończy się źle. racja, często tak jest, ale nie można dać się przybić - wszystko jest w głowie. i pieprz serdecznie wszystkich, którzy nie są wobec ciebie lojalni. jesteś na to zbyt wartościowa.
    powodzenia, życzę ci udanego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze bedzie! Nie przejmuj się takimi ludźmi :)

    A też bym chciała 8 kg do sylwestra schudnąć.. DAmy radę, nie?

    Trzymaj się ; *
    http://weird-flux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. ludzie potrafią mocno ranić. skup się na sobie, bo nie warto się przejmować innymi, zwłaszcza jeśli tak nas traktują. wierzę w Ciebie i trzymam kciuki za zrzucanie kilogramów! ;).

    http://lea-pro-ana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety ludzie nie potrafią docenić to co mają. W twoim przypadku ten X nie docenił twojej przyjaźni to smutne, ale racja nie ma co się nimi przejmować :) Nie każdy jednak to potrafi, bo ma zbyt dobre serce.
    Co do diety to życzę powodzenia :) Będzie dobrze.
    Wigilia ? tez już nie mogę się doczekać, ja jednak będę jadła tylko z tych typowych dań rybę po grecku <3 najlepsze co może być a w wykonaniu mojego taty :)
    Najwytrwalsze motyli zawsze pozostaną, a inne może przestały się udzielać. Nie wiem, ja dopiero zaczynam i zapraszam do siebie :)

    http://unelma-pro-ana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm czy aby się wykruszamy...chyba nie. Nie ma już motylków w zasadzie. Na prawdę jest takich osób mało, ale są jak karaluchy- wytrzymają wszystko ; p Rozumiem Cię całkowicie , też mam ochotę się wygadać, wydrzeć na kogoś albo ew kogoś uszkodzić. Może właśnie dla tego uważam przyjaźń za bezsens?

    W sumie to może napisz kiedyś do mnie na gg- 48749181

    Trzymaj się chudo, sayou :*<3

    http://nigdy-nie-patrz-za-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. 8kg, dasz radę! a może nawet więcej? :) Tego się trzymajmy wszystkie

    OdpowiedzUsuń