Wiem, że przejebałam ponad połowę ferii, ale jeszcze mam czas :) Dziś już nic nie zjem, tylko pójdę za chwilę zrobić herbatę zieloną :)
Ubolewam nad tym, że nie mam wagi w domu :D Trzeba w końcu kupić, bo nawet nie wiem, ile aktualnie ważę! I to może jest główny demotywator w tej całej sytuacji. Trzeba namówić rodziców na wagę ;)
Dzisiaj zjadłam na śniadanie pomidory z fetą i sosem, cytrynę z odrobiną cukru bo chora jestem:(, i na obiad 2,5 kotleta z kaszy gryczanej z serem i marchewka do tego (bez ziemniaków itd, same kotlety) :) może dupy nie urywa, ale wydaje mi się, że jest dobrze.
Ciekawe, czy dziś w końcu zmuszę się do jakichkolwiek ćwiczeń. JESTEM LENIWA, HELP ME!!! Trzeba w końcu nad sobą popracować, bo jak tak dalej pójdzie, to przeżyje swoje życie przed komputerem, na kanapie, na łóżku lub wpieprzając bezmyślnie z przyjaciółmi - ale nie, z jedzeniem to już koniec, zerwałam z nim ;D
Życie jest do spełniania marzeń, a nie na siedzeniu na dupie i myśleniu "jakby to było..."
Pozdrawiam was kochane <3 chudnijcie!
Uwielbiam Twoją pozytywną energię<3
OdpowiedzUsuńSchudniemy!:D
i oby ten optymizm cię już nie opuszczał :)
OdpowiedzUsuńMotywacyjnie <3
OdpowiedzUsuńnigdy nie jest za późno na schudnięcie! powodzenia :*
OdpowiedzUsuńSama napisałaś, że jesteś chora, skoro jesteś chora to lepiej nie ćwicz, poczekaj aż wyzdrowiejesz, bo się jeszcze bardziej rozchorujesz. Bądź co bądź zazdroszczę wagi i wzrostu :)
OdpowiedzUsuńjak leci? :d
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że po feriach waga spadła, a pozytywne nastawienie się utrzymuje! :D napisz czasem co i jak tam u Ciebie <3