Czemu zawsze nic mi nie wychodzi, jestem zjebaną kreaturą, brzydką, grubą idiotką, której nic się nigdy nie powiedzie. Jestem żałosna!! Co ja sobie myślałam, że będzie ok? Nigdy nie jest. Zawsze się łudzę, że będzie, bo udaję pierdoloną optymistkę, ale póki co nic z tego nie wyszło. Żyć się nie chce.
Zawsze byłam najgorsza, kiedy rówieśnicy się bawią, spotykają, imprezują, ja nie mogę, musiałam zawsze okłamywać ich, rzadko to robiłam, bo nienawidzę, ale robiłam. Inni mają masę znajomych, kurwa dlaczego? BO WYCHODZĄ DO LUDZI! A do mnie wiecznie pretensje od rodziców, że mało mam znajomych;) A jakim sposobem miałoby być inaczej? Przecież tamci wszyscy inni są "rozpuszczeni jak dziadowski bicz" - słowa matki, robią niestosowne rzeczy, a ja tego robiła nie będę. Mają idealną wymówkę do każdej sytuacji. Jak mówię, że to ich wina, mówią to, a jak się przypierdalają do mnie o moje życie towarzyskie, to wtedy już zapominają o tym, co mówili i czego mi zabraniali ;)
Pewnie gówno was obchodzi to, co ja tu piszę, ale jestem wkurwiona. ZAWSZE TO SAMO JEST, KURWA CZYM JA SOBIE NA TO ZASŁUŻYŁAM?!?!?!
Nienawidzę siebie, ich ,mojego życia.
Dobrze, że wylałaś z siebie tą złość.Nie wiem, jak miałabym ci doradzić i czy z miejsca mojego siedzenia to możliwe, ale wiedź, że zawsze tu jestem.
OdpowiedzUsuńZnam ten schemat -,-
OdpowiedzUsuń