9/20/2012

Unwanted

Hej! Jest.. źle. Nie, nie z powodu diety, bo jakoś idzie. Jestem już po okresie, więc jest 2 dzień diety. Źle jest w domu. Wiem, mam tylko 17 lat, jestem głupia, życie da mi w dupę, jeszcze kiedyś się o tym przekonam - słowa mojego ojca. Cóż, może i to prawda, ale nikt tutaj nie chce mnie słuchać... Ostatnio nie potrafię w ogóle z nimi rozmawiać! Wcale! Ciągle to ja jestem tą najgorszą, nikt nie chce mnie do końca wysłuchać, jest tylko wiecznie przekręcanie faktów, potem wychodzi, że to ja mam coś z głową i to ja zaczynam wojnę.
Momentami myślę, jakbym ja już chciała mieć własny dom! Żyć tak, jak ja tego chcę, nie jak ktoś. Mój ojciec twierdzi, że jest najmądrzejszy i jego metody i sposób na życie jest najlepszy. Nic go nie przekona, chociaż ja (i nie tylko ja) widzę, że wcale tak nie jest... ale cóż, ja mam coś z głową i powinnam się leczyć. W ogóle to "obrzydłaś mi już, coraz bardziej robisz się obca, że człowieka przestaje wszystko interesować, robi się obojętne!" - słowa mojego ojca. :) Też cię kocham, tatusiu... :)

Odechciało mi się wszystkiego. Od x czasu chcą mnie wysłać do psychologa za moje "zachowanie", dzisiaj zebranie w mojej chorej szkole, zarzekł się, że powie wychowawczyni o moim postępowaniu. What the fuck? Nie wiem z kim ja żyję i w ogóle po co ja żyję. Przecież jestem niczym, gównem, kretynką, która powinna się leczyć, głupim nic nie wiedzącym dzieckiem.

Może i tak jest. Nie wiem. Mam wszystkiego już dość. Wszyscy mają mnie gdzieś, to może ja powinnam mieć ich też, i te całe życie. Ech.

Czemu wszystko jest wiecznie nie tak? Co jest ze mną nie tak?
..

3 komentarze:

  1. Też mam wszystkiego dosyć. Nie będę cię pocieszać bo pewnie to co bym napisała słyszałaś nie raz.
    Trzymaj się kochana:***

    Mogę wiedzieć skąd jesteś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzicami się nie przejmuj, żyj swoim życiem. Ja nauczyłam się wyłączać uczucia i całkowicie zlewać na to co mówią.
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie ciężko jest, kiedy już masz SWÓJ konkretny plan, napalisz się na coś, jesteś mega zmotywowana, a tu nagle na Twojej drodze stają rodzice... To jest chyba największy demotywator z możliwych. Sama jeszcze niedawno poszłam do pracy, mając zamiar zrobić sobie rok wolnego i zarobić trochę kasy, ale rodzicom tak nie podobał się ten pomysł i tak zaczęli mi truć o wszystkim, że w końcu zrezygnowałam z pracy i złożyłam papiery na jakiś dziwny kierunek studiów (innego nie było - wszystko już zajęte). Miałam takiego doła, że nie wiem... Wszystko przez rodziców...
    Mam nadzieję, że niedlugo poczujesz się lepiej, Kochana <3

    OdpowiedzUsuń